Dzisiaj z towarzyszem B. odwiedziliśmy Rezerwat "Okólny Ług", który okazał się wyjątkowo ciekawy. Ług znajdujący się w środku lasu na rozległym torfowisku robi wrażenie. Do samej wody idzie się po czymś, co przypomina budyń. W niektórych miejscach ziemia trzęsie się w promieniu kilku metrów przechodząc po niej. Poznaliśmy też kawałek terenu w okolicach Suskowoli , który również okazał się całkiem ciekawy. Zaskoczył nas znak (koniec terenu zabudowanego) ustawiony na kominie opuszczonego domu. W lesie nieopodal gajówki "Miodne" można było również znaleźć telefon.
Trasa: Kozienice - Augustów - niebieskim szlakiem rowerowym do zielonego szlaku pieszego - Pionki - Zalesie - Płachty - Sucha - gajówka "Miodne" - żółtym szlakiem pieszym do Rez. "Okólny Ług" - Patków - Policzna - dk 79 do Kozienic.

Z B.
Trasa: Kozienice - Janów - terenem do Nowin - Kociołki - terenem do Królewskich Źródeł - Rez. Brzeźniczka - Januszno - zielonym szlakiem pieszym do Pionek - Augustów - terenem do Aleksandrówki - Kozienice.

Trasa: Kozienice - Łuczynów - Nowa Wieś - Świerże Górne - dk 79 - elektrownia (od strony Wilczkowic) - dk 79 - Kozienice.

Z B. wyjechaliśmy ok. 21:35. Opustoszałe ulice, brak wiatru i niższa temperatura niż w upalny dzień świetnie nadawały się do wieczornej przejażdżki. B. mógł przetestować czołówkę. 3 razy większa cena od mojej rzeczywiście daje również kilkakrotnie większą moc.
Trasa: Kozienice - Janów - Śmietanki - Janików - Janów - Kozienice.

Z B. wyruszyliśmy tym razem niebieskim szlakiem na północ. Przejechaliśmy przez Wilczkowice Górne, gdzie jeszcze nie byłem. Sezon komarów zaczął się dla nas właśnie tego dnia. Nad rzeką (pierwsze zdjęcie) nie chciało mi się nawet porządnie oprzeć roweru.
Trasa: Kozienice - niebieskim szlakiem do Woli Chodkowskiej - Ryczywół - Wilczkowice Górne - Świerże Górne - Nowa Wieś - Opatkowice - Kozienice.

Tego dnia już nie padało, choć wyjeżdżając ze Szczebrzeszyna, zachmurzenie było całkowite. Musiałem przez pół dystansu jechać ostrożnie ze względu na łańcuch, potem dałem sobie spokój. Wytrzymał. Pan od kosiarek jednak ma fach w ręku ( nabił mi w Bełżcu spinkę na zerwany łańcuch). Dystans największy spośród czterech dni jazdy, ale został pokonany sprawnie. 
Cały wyjazd oceniam na plus, aczkolwiek następnym razem preferowałbym lepszą pogodę, jazdę w większym niż 1 - osobowym gronie i mniejsze dzienne dystansy ( bardziej ze względu na większą ilość czasu na zwiedzanie niż mniejsze zmęczenie). 
Trasa 4. dnia: Szczebrzeszyn - Turobin - Wysokie - Bychawa - Bełżyce - Wojciechów - Nałęczów - Bochotnica - Puławy - Gniewoszów -Kozienice.

Tym razem wyjechałem z Suśca w deszcz, który padał przez większość dnia. Czym bardziej na południowy - wschód, tym była gorsza pogoda. Minąłem nawet szumy na Tanwi, do których miałem tylko 3 km. Kontynuowałem jazdę szlakiem do Lubyczy Królewskiej, gdzie postanowiłem ostanie kilka km pojechać drogą krajową. W miejscowości Podlesina przejechałem kilka km przez woj. podkarpackie. Po dojechaniu do granicy musiałem okazać dowód, czekając w deszczu jakiś kwadrans na zwrot. Zrobiwszy zdjęcie przy przejściu, zawróciłem się i zacząłem przemierzać trasę do Zamościa drogą krajową nr 17. W miejscowości Bełżec najechałem na tory pod złym kątem i zrobiłem ze dwa obroty po asfalcie przez ramię. Skończyło się na otarciach, ale rozpiął mi się łańcuch. Musiałem kupić spinkę w jakimś sklepie budowlanym. Dalsza jazda była prawie równie mokra. W Zamościu na jakiś czas przestało padać. Mogłem zatrzymać się na rynku. Potem asfaltem dotarłem do Szczebrzeszyna, gdzie zakończyłem najmniej przyjemny dzień. 
Trasa: Susiec - szlakiem do Bełżca - szlakiem do Lubyczy Królewskiej - przejście graniczne w Hrebennem - Lubycza Królewska - Bełżec - Tomaszów Lubelski - Zamość - Szczebrzeszyn.

Drugi dzień zacząłem od szukania sklepu (to była niedziela). Pojechałem w tym celu na rynek. Potem dotarłem do dworca PKP, gdzie zaczyna się szlak. Kraśnik leży na skraju roztocza zachodniego, więc zacząłem jazdę od razu po pofalowanym roztoczu. Pogoda niepokoiła jeszcze bardziej. Deszcz zaczął padać jednak dopiero na około 30 km przed osiągnięciem celu. Roztocze zachodnie okazało się ciekawe krajobrazowo i dość wymagające. Kilka km do Szczebrzeszyna pojechałem asfaltem, zostawiając szlak. Minął mnie tam peleton eskortowany przez policję. Za Zwierzyńcem rzeźba terenu stała się nieco łagodniejsza.
Trasa: Centralnym szlakiem rowerowym roztocza od Kraśnika przez Szastarkę, Batorz, Chrzanów, Goraj, Radecznicę, Szczebrzeszyn, Zwierzyniec, Józefów do Suśca.

Wreszcie udało się wyruszyć na kilkudniową przejażdżkę. Obrałem sobie za cel przejechanie centralnego szlaku rowerowego roztocza. Tego dnia dojechałem do Kraśnika. Pogoda niepokoiła, ale tego dnia nie padało. Od Kazimierza jechałem szlakiem rowerowym, ale po kilkunastu km zgubiłem go i dojechałem do niego dopiero przed Kraśnikiem po drodze wykorzystując dwa inne szlaki rowerowe. 
Trasa: Kozienice - Gniewoszów - Puławy - Kazimierz Dolny - szlakami do Kraśnika przez Opole Lubelskie.

Pierwszy przejazd od dłuższego czasu. Razem z towarzyszem B. pojechaliśmy Królewskim Gościńcem do Radomia nad zalew w Borkach. Z powrotem przejechaliśmy kolejną "leśną autostradę" wyjeżdżając w Kieszku. 
Trasa: Kozienice - Budy - Biała Droga - szosa (Stanisławice - Stanisławów) - Królewski Gościniec - Rez. "Zagożdżon" - Przejazd - Rez. "Ponty" - Stoki - Lesiów - Radom - Lesiów - Kieszek - Jedlnia - Poświętne - Augustów - do niebieskiego szlaku - Aleksandrówka - Kozienice.