Wpisy archiwalne w miesiącu
Lipiec, 2013
Dystans całkowity: | 609.92 km (w terenie 110.00 km; 18.04%) |
Czas w ruchu: | 29:32 |
Średnia prędkość: | 20.65 km/h |
Maksymalna prędkość: | 48.51 km/h |
Liczba aktywności: | 10 |
Średnio na aktywność: | 60.99 km i 2h 57m |
Więcej statystyk |
Niedziela, 28 lipca 2013
Kępeczki
Przejazd nad Wisłę na grilla i z powrotem. Dane orientacyjne - nie brałem licznika.
- DST 25.00km
- Teren 2.00km
- Czas 01:30
- VAVG 16.67km/h
- Temperatura 35.0°C
- Sprzęt Kross
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 21 lipca 2013
Jezioro Sulejowskie
Tym razem założeniem było przejechanie 300km. W tym celu postanowiłem pojechać nad Zalew Sulejowski, którego jeszcze nigdy nie widziałem.
Wyjechałem o 3 rano. Pierwszym ciekawszym wydarzeniem z trasy było przejechanie martwego psa w nocy (na tyle późno go zobaczyłem, że nie miałem już czasu na ominięcie), co spowodowało pościg za mną przez drugiego, najwidoczniej będącego w żałobie psa. Pierwszy postój zrobiłem w Głowaczowie, gdzie krążyły watahy ujadających psów, co było dość niepokojącym zjawiskiem. Kolejny raz psy "dały o sobie znać" gdzieś między Głowaczowem a Stromcem, w miejscu, w którym już mnie kilka lat temu goniły. Dobre pół km musiałem utrzymywać prędkość na poziomie 36 - 38 kmh. Przed Inowłodzem zajechałem do szańca majora Hubala, gdzie nieco podirytowany już niską prędkością chciałem zacząć trochę dynamiczniej jechać. Skończyło się na tym, że zaczęło mnie kuć kolano i do końca trasy musiałem już ograniczać prędkość.
Jezioro Sulejowskie rzeczywiście jest spore, robi wrażenie. W upalny dzień akurat było dużo ludzi na plaży.
Za Sulejowem zaczęły się poważniejsze problemy, pojawił się kryzys. Na liczniku miałem sto kilkadziesiąt km, panował upał, fundusze były już dość mocno ograniczone, a znaki pokazywały 90+ km do Radomia. Potem już tylko gorszą sytuację miałem na 10 - 20 km przed domem. Nie jadłem od około 60 km (brak pieniędzy), zaczęło się kręcić w głowie, oczy się same zamykały. I zawsze, gdy jest do przejechania już tak niewiele, z każdym km psychicznie lepiej się czuję, ale tym razem było odwrotnie, czym dalej tym gorzej, bardzo mocno odczuwałem brak glikogenu.
Podsumowując, wyjazd uważam za udany. Przejechałem 300km jednego dnia, co raczej zamyka moje dążenia na tym polu, jako, że przebijanie tego dystansu to tylko wyniszczanie organizmu, a wykonanie tego z drugiej strony nie byłoby czymś wyjątkowo trudnym. Wolałbym na przykład przejechać kiedyś 100 km poniżej 3 godzin (rower mtb, asfalt). Co do wyjazdu, cieszę się, że kolano pozwoliło mi dojechać do celu i wrócić. Poznałem nowe miejsca, zaliczyłem "300" ; )
Trasa: Kozienice - Głowaczów - Białobrzegi - Spała - szlakiem do Smardzewic - szlakiem do Sulejowa - Przysucha - Radom - Jastrzębia - Ursynów - Działki Brzózkie - lasem do Łuczynowa - Kozienice.
Poniżej zamieszczam kilka zdjęć:



Wyjechałem o 3 rano. Pierwszym ciekawszym wydarzeniem z trasy było przejechanie martwego psa w nocy (na tyle późno go zobaczyłem, że nie miałem już czasu na ominięcie), co spowodowało pościg za mną przez drugiego, najwidoczniej będącego w żałobie psa. Pierwszy postój zrobiłem w Głowaczowie, gdzie krążyły watahy ujadających psów, co było dość niepokojącym zjawiskiem. Kolejny raz psy "dały o sobie znać" gdzieś między Głowaczowem a Stromcem, w miejscu, w którym już mnie kilka lat temu goniły. Dobre pół km musiałem utrzymywać prędkość na poziomie 36 - 38 kmh. Przed Inowłodzem zajechałem do szańca majora Hubala, gdzie nieco podirytowany już niską prędkością chciałem zacząć trochę dynamiczniej jechać. Skończyło się na tym, że zaczęło mnie kuć kolano i do końca trasy musiałem już ograniczać prędkość.
Jezioro Sulejowskie rzeczywiście jest spore, robi wrażenie. W upalny dzień akurat było dużo ludzi na plaży.
Za Sulejowem zaczęły się poważniejsze problemy, pojawił się kryzys. Na liczniku miałem sto kilkadziesiąt km, panował upał, fundusze były już dość mocno ograniczone, a znaki pokazywały 90+ km do Radomia. Potem już tylko gorszą sytuację miałem na 10 - 20 km przed domem. Nie jadłem od około 60 km (brak pieniędzy), zaczęło się kręcić w głowie, oczy się same zamykały. I zawsze, gdy jest do przejechania już tak niewiele, z każdym km psychicznie lepiej się czuję, ale tym razem było odwrotnie, czym dalej tym gorzej, bardzo mocno odczuwałem brak glikogenu.
Podsumowując, wyjazd uważam za udany. Przejechałem 300km jednego dnia, co raczej zamyka moje dążenia na tym polu, jako, że przebijanie tego dystansu to tylko wyniszczanie organizmu, a wykonanie tego z drugiej strony nie byłoby czymś wyjątkowo trudnym. Wolałbym na przykład przejechać kiedyś 100 km poniżej 3 godzin (rower mtb, asfalt). Co do wyjazdu, cieszę się, że kolano pozwoliło mi dojechać do celu i wrócić. Poznałem nowe miejsca, zaliczyłem "300" ; )
Trasa: Kozienice - Głowaczów - Białobrzegi - Spała - szlakiem do Smardzewic - szlakiem do Sulejowa - Przysucha - Radom - Jastrzębia - Ursynów - Działki Brzózkie - lasem do Łuczynowa - Kozienice.
Poniżej zamieszczam kilka zdjęć:

Odrzywół - fontanna© StrusPedziwiatr

Szaniec majora Hubala© StrusPedziwiatr

Zapora w Smardzewicach© StrusPedziwiatr

Plaża w Smardzewicach© StrusPedziwiatr
- DST 302.36km
- Teren 25.00km
- Czas 13:19
- VAVG 22.71km/h
- VMAX 48.51km/h
- Sprzęt Kross
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 20 lipca 2013
Łuczynów + Królewskie
Przejazd do Łuczynowa po cywilu + wycieczka ze znajomymi do Rez. "Królewskie Źródło".
- DST 32.44km
- Teren 10.00km
- Czas 02:03
- VAVG 15.82km/h
- VMAX 37.39km/h
- Sprzęt Kross
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 17 lipca 2013
Wieczorna godzina
Godzina późno - popołudniowej jazdy przed zachodem słońca po powiślu, po którym jeżdżę sporadycznie. Pierwszy raz jechałem odcinkiem niebieskiego rowerowego szlaku od drogi nr 79 do Świerży Górnych. Pierwszy raz byłem również w Kępie Bielańskiej, do której specjalnie zajechałem.
Trasa: Kozienice - Majdany - szlakiem do Świerży Górnych - Nowa Wieś - Kępa Bielańska - Opatkowice - Kozienice.
Trasa: Kozienice - Majdany - szlakiem do Świerży Górnych - Nowa Wieś - Kępa Bielańska - Opatkowice - Kozienice.
- DST 26.98km
- Teren 3.00km
- Czas 01:01
- VAVG 26.54km/h
- VMAX 35.65km/h
- Sprzęt Kross
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 14 lipca 2013
Działka - Chinów
Jazda po cywilnemu do 2 znajomych, po drodze ulewa. Kierunek: Łuczynów, Chinów.
- DST 15.25km
- Teren 5.00km
- Czas 01:02
- VAVG 14.76km/h
- VMAX 35.65km/h
- Sprzęt Kross
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 13 lipca 2013
Po Poznaniu
Pierwszy przejazd po powrocie z Poznania, gdzie nie miałem możliwości do jazdy.
Dzień deszczowy, ale akurat podczas "kręcenia" nie padało. Trasa prawie 100 % asfaltowa (na odcinku ok. 1 - 2km w terenie znacznie zwolniłem, nie chciałem się brudzić, co zredukowało trochę średnią) . Ogólnie jechało się dobrze/bardzo dobrze. Kilkoma odcinkami jechałem po raz pierwszy, nigdy na przykład nie byłem w Słupicy.
Aha, i licznik po naprawie przewodu działa jak należy.
Trasa: Kozienice - Augustów - Pionki - Suskowola - Płachty - Czarna Wieś - Czarna Kolonia - Słupica - Jedlnia-Letnisko - Siczki - Kieszek - Zadobrze - Jaroszki - Jaśce - Poświętne - Augustów - Kozienice.
Dzień deszczowy, ale akurat podczas "kręcenia" nie padało. Trasa prawie 100 % asfaltowa (na odcinku ok. 1 - 2km w terenie znacznie zwolniłem, nie chciałem się brudzić, co zredukowało trochę średnią) . Ogólnie jechało się dobrze/bardzo dobrze. Kilkoma odcinkami jechałem po raz pierwszy, nigdy na przykład nie byłem w Słupicy.
Aha, i licznik po naprawie przewodu działa jak należy.
Trasa: Kozienice - Augustów - Pionki - Suskowola - Płachty - Czarna Wieś - Czarna Kolonia - Słupica - Jedlnia-Letnisko - Siczki - Kieszek - Zadobrze - Jaroszki - Jaśce - Poświętne - Augustów - Kozienice.
- DST 69.24km
- Teren 2.00km
- Czas 02:31
- VAVG 27.51km/h
- VMAX 45.93km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Kross
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 7 lipca 2013
Trening XC Specbike ; )
Trening z 3 znajomymi, z których dwóch właśnie trenuje. Trasa mocno improwizowana, przeważnie las. Ważniejsze miejscowości na drodze: Kozienice, Augustów, Pionki, Sokoły, Siczki, Stoki, Przejazd, Kozienice.
Dane orientacyjne, pochodzą głównie z GPS-u Pana W. ; D
Wskutek dynamicznej jazdy po terenie, mniejszej ostrożności, po dwudziestu kilku km przecięło mi coś linkę od licznika.
Dane orientacyjne, pochodzą głównie z GPS-u Pana W. ; D
Wskutek dynamicznej jazdy po terenie, mniejszej ostrożności, po dwudziestu kilku km przecięło mi coś linkę od licznika.
- DST 75.00km
- Teren 56.00km
- Czas 03:30
- VAVG 21.43km/h
- Temperatura 30.0°C
- Sprzęt Kross
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 5 lipca 2013
Jagody pt.2
- DST 18.62km
- Teren 1.00km
- Czas 01:09
- VAVG 16.19km/h
- VMAX 30.90km/h
- Sprzęt Kross
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 4 lipca 2013
Jagody
Przejazd do lasu w celu zbierania jagód.
- DST 18.89km
- Teren 5.00km
- Czas 01:25
- VAVG 13.33km/h
- VMAX 26.72km/h
- Sprzęt Kross
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 3 lipca 2013
Szukanie pracy
Przejażdżka po powiślu z kolegą w celu szukania pracy.
- DST 26.14km
- Teren 1.00km
- Czas 02:02
- VAVG 12.86km/h
- VMAX 22.99km/h
- Sprzęt Kross
- Aktywność Jazda na rowerze