Schwalbe Thunder Burt Evo 2.1 - oceniam pozytywnie, bardzo fajna opona, ładnie hałasuje, ładnie się toczy, ładnie wygląda. Jak to często bywa ze sportowymi częściami, szybciej się zużywają, ale i tak śmiało mogę polecić oponę. 
Miałem dzisiaj przejechać pierwszy raz w tym roku 200 km. Przejechałem ok. 34 km. Wyjechałem o 5 rano. Jak na prawie październik było bardzo ciepło (ok. 14 st.). Już przy wyjeździe widziałem, że opona jest poprzecierana i nawet lekko widać dętkę, ale zaryzykowałem. Rozdarcie znacznie się pogłębiły. W końcu po przejechaniu 29,5 km widać już było lekkie nacięcia na dętce, a po kolejnych 4-5 km dętkę nie wytrzymała obciążeń. Musiałem iść pieszo na stację PKP w Dęblinie z godzinę i czekać na pociąg 1,5h. Pojechałem do Garbatki-Letnisko, skąd odebrał mnie K. autem. Po założeniu nowej dętki i starego Smart Sama, ruszyliśmy w puszczę wykorzystać świetną pogodę. 
Przejazd obfitował w dynamicznie pokonywane single i ładne widoki. K. nawet prawie "spotkał się" z sarną. Przebiegła może z metr od przedniego koła (nie sądzę, żebym hiperbolizował). Jechaliśmy wtedy coś pod 30 kmh, więc to spotkanie nie byłoby miłe dla K. 
Generalnie te kilkadziesiąt km przejechanych głównie po szybkich ścieżkach KPK przy świetnej jesiennej pogodzie mogę zaliczyć do jednych z bardziej udanych przejazdów w tym roku. Nawet jakoś bardzo nie odczułem starego, drutowanego Smart Sama. I tak dało się w palnik tam, gdzie trzeba, a tam gdzie jest to opcjonalne często też. 
Trasa: 1. Kozienice - Dęblin - Kleszczówka.
          2. Kozienice - Janów - do dk 79 - Kociołki - "autostradą leśną" do Januszna - Pionki - szybkimi singlami przez Góry Miłosne, Mysie Górki do Jedlni-Letnisko - Siczki - Stoki - Przejazd - Droga Mariańska - Królewskim Gościńcem i przez "Duch" do dk 48 - Łuczynów Nowy - singlem do Kozienic.

Korzystając z krótkiego powrotu B. do Kozienic wybraliśmy się do Rez. "Krępiec" pojeździć trochę singlami. Oprócz tego pokręciliśmy się jeszcze trochę po Kozienicach. 
Trasa: Kozienice - Janów - Ruda - Molendy - Rez. "Krępiec" - Molendy - Ruda - Janów - Kozienice.

Jazda ścieżką rowerową wzdłuż nowego fragmentu obwodnicy Radomia, później przez Radom. W Siczkach zjechałem z asfaltu i przejechałem single koło zalewu i Mysie Górki. Po wyjechaniu z Mysich Górek przeciąłem pola drogą gruntową i wyjechałem w Jedlni. Po kilku km skręciłem w lewo na żółty szlak, dojechałem do Królewskiego Gościńca i dojechałem nim prawie do dk 48. Bez plecaka jechało się nie tak źle, ale pogoda już nie zachęca do dłuższych przejazdów.
Trasa: Radom - Siczki - Mysie Górki - Jedlnia - Poświętne - Rez. "Ponty Dęby" - Rez. "Zagożdżon" - dk 48 - Łuczynów Nowy - singlem do Kozienic.

Przejazd do D. do Dąbrówek, a następnie przejazd pociągiem do Radomia i krótka przejażdżka ze stacji pod blok mojej cioci w Radomiu. Okazało się, że tego dnia wszystkie przejazdy kolejami były darmowe. 
Trasa: 1. Kozienice - Głowaczów - Nowa Wola - Strzyżyna - Dąbrówki.

Przejazd do D. i z powrotem. Pojechałem troszkę inną drogą koło Grabowa - przed wjazdem do Grabowa skręciłem w lewo na nowo utwardzoną drogę do Brzozówki, a później do Dąbrówek dojechałem czarnym szlakiem przez las.
Trasa: Kozienice - Głowaczów - Nowa Wola - Brzozówka - Dąbrówki - Augustów - Strzyżyna - Nowa Wola - Głowaczów - Kozienice.

Trasa: Kozienice - singlami do dk 48 - terenem do Stanisławic - trasą Legii do niebieskiego szlaku - singlami przez Nowiny - Aleksandrówka - Kozienice.

Jazda po Kozienicach + do Janowa i z powrotem. Przejechałem sobie też przed powrotem do domu jakieś kilkadziesiąt razy kilkusetmetrową trasę wokół placu zabaw. W tamtym miejscu jest ułożony chodnik w taki sposób, aby przypominał kształtem tor wyścigowy. Już od dłuższego czasu myślałem, żeby sobie wieczorem, przy prawie zupełnym braku ludzi, tam pojeździć. Fajnie się wchodziło w zakręty, analizowało optymalny tor jazdy... Przejechałem po tym chodniku około 12 km.
(Dane częściowo orientacyjne.)

Rozgrzewka + start w Legia MTB Maraton, dystans MINI (ok. 16,6 km) + krótka jazda po osiedlu. Dane orientacyjne, tzn. wpisuję sumę tych trzech składników. Sam start poszedł całkiem nieźle. Na dystansie MINI poziom nie jest szczególnie wysoki, ale znalazło się kilku zawodników, z którymi mogłem się pościgać. Na metę dojechałem trzeci przegrywając o 1 sekundę z poprzedzającym zawodnikiem. Klasyfikację powiatu wygrałem. Czas: 37:05. Rok temu było 37:11 przy wyraźnie dłuższej trasie, więc teoretycznie czas gorszy. 

Użyłem roweru jako środka transportu do lasu. Schodząc do piwnicy po rower zapomniałem zabrać ze sobą klucze od domu i dlatego musiałem po nie jechać kilkanaście km w jedną stronę, po czym dopiero mogłem wyruszyć do lasu... Dane orientacyjne.
Trasa: 1. Kozienice - dk 79 do Elektrowni Kozienice koło Wilczkowic - Kozienice.
2. Kozienice - Janów - Ruda - Janów - Kozienice.

Namiastka treningu - zrobiłem 12 km rozg. po asfalcie, 18 km szybkiej jazdy w terenie (39:05) i kilka km rozjeżdżenia. Jeszcze nie jestem do końca zregenerowany, ale wyszło całkiem dynamicznie. Teraz w środę, czwartek, piątek zamierzam bardzo lekko "pokręcić" lub po prostu nie robić nic i w sobotę start w Legia MTB Maraton.
Trasa: Rozg.: Kozienice - Aleksandrówka - Augustów.