Poniedziałek, 24 czerwca 2013
Góry Świętokrzyskie
-Pierwszy samotny wyjazd 200+
-Najdłuższy przejazd w tym roku
-Pierwsze odwiedzenie Parku Narodowego
Trasa: Kozienice - Radom - Iłża - Lubienia - Starachowice - Nowa Słupia - Starachowice - Wierzbica - Radom - Kozienice. (100% asfalt)
Wyjechałem o 3 w nocy i liczyłem na to, że przejadę się z kilkadziesiąt km po ciemku, ale szybko zrobiło się widno. A tak się fajnie jechało... mgła, pełnia księżyca, światło z czołówki i album "Third" Portishead ; )
W Skaryszewie - po 48km - wykasowałem dane z licznika i dlatego doliczam 48 km i powiedzmy 1:55 h : /
Nie wszedłem na Święty Krzyż z powodu oburzenia koniecznością kupienia biletu.
Pierwszy raz w życiu byłem w Górach Świętokrzyskich - a to na tyle blisko, że rowerem w 1 dzień tam dotarłem i wróciłem ; D
Nie wziąłem karty pamięci do aparatu, wskutek czego mogłem zrobić tylko 1 zdjęcie ; P
Z powodu bardzo krótkich przerw (śpieszyłem się, musiałem być o 15, max 15:30 w domu) oraz braku funduszy na bardziej urozmaiconą żywność tudzież jakieś izotoniki bardzo ciężko jechało się ostatnie kilkadziesiąt km.
W Radomiu wstąpiłem do cioci.
To chyba tyle z tego typu epizodów.
I jak się podoba taka "szarpana" forma wpisu?
-Najdłuższy przejazd w tym roku
-Pierwsze odwiedzenie Parku Narodowego
Trasa: Kozienice - Radom - Iłża - Lubienia - Starachowice - Nowa Słupia - Starachowice - Wierzbica - Radom - Kozienice. (100% asfalt)
Wyjechałem o 3 w nocy i liczyłem na to, że przejadę się z kilkadziesiąt km po ciemku, ale szybko zrobiło się widno. A tak się fajnie jechało... mgła, pełnia księżyca, światło z czołówki i album "Third" Portishead ; )
W Skaryszewie - po 48km - wykasowałem dane z licznika i dlatego doliczam 48 km i powiedzmy 1:55 h : /
Nie wszedłem na Święty Krzyż z powodu oburzenia koniecznością kupienia biletu.
Pierwszy raz w życiu byłem w Górach Świętokrzyskich - a to na tyle blisko, że rowerem w 1 dzień tam dotarłem i wróciłem ; D
Nie wziąłem karty pamięci do aparatu, wskutek czego mogłem zrobić tylko 1 zdjęcie ; P
Z powodu bardzo krótkich przerw (śpieszyłem się, musiałem być o 15, max 15:30 w domu) oraz braku funduszy na bardziej urozmaiconą żywność tudzież jakieś izotoniki bardzo ciężko jechało się ostatnie kilkadziesiąt km.
W Radomiu wstąpiłem do cioci.
To chyba tyle z tego typu epizodów.
I jak się podoba taka "szarpana" forma wpisu?
- DST 224.59km
- Czas 09:23
- VAVG 23.93km/h
- VMAX 58.16km/h
- Temperatura 28.0°C
- Sprzęt Kross
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Wpis ok, ale skoro mogłeś zrobić 1 zdjęcie, to mógłbyś je wrzucić :)
chesteroni - 22:14 poniedziałek, 24 czerwca 2013 | linkuj
Komentuj